❄️ Tam, gdzie cisza brzmi jak lód pękający w słońcu
Najpierw był huk wodospadów i mgła w powietrzu, a chwilę później… cisza.
Taka, że aż dzwoni w uszach. Tylko wiatr, kamienie i ten kolor – niebieski jakby ktoś wlał do świata trochę Arktyki.
To był nasz „zimny rozdział” norweskiej przygody – dwa dni z lodowcem Folgefonna, najpierw od strony południowej, potem zachodniej.
Dwa zupełnie różne światy. Jeden dziki i surowy, drugi – spokojny, niemal pastelowy.
Wspólny mianownik? To uczucie, że jesteś w miejscu, gdzie czas się zatrzymał, a natura gra w swojej własnej lidze.
Rano ruszyliśmy z plecakami i termosami, przekonani, że to będzie „lekki trekking”.
Jak zwykle – Norwegia miała inne plany 😄
Najpierw szlak przez zielone doliny, potem kamieniste pola, potoki, mostki zawieszone nad spienioną wodą i widoki, które rosną z każdym krokiem.
Aż wreszcie — on. Folgefonna. Gigant z lodu i światła.





🌿 Dzień pierwszy – południowe podejście
Zaczęło się sielankowo – mech, turkusowa woda, kwiaty jak z bajki. I te puchate rośliny, które wyglądają jak bawełna na łodyżkach.
Tak, oczywiście że je dotknęłam. I tak, teraz mam pół plecaka nasionek 😅
Dalej ścieżka po skałach, nad potokami i mostkami, które wyglądają jak zaproszenie do przygody (lub test na zaufanie do fizyki).
A potem… pierwsze spotkanie z lodem.
Szmaragdowa woda, turkusowy lód i cisza tak głęboka, że aż się nie chce mówić.
– No zobacz, nawet trawy tu mają fryzury z waty cukrowej 😄
– A pod nami lodowiec i rzeka jak z baśni.
– Czyli klasyczna Norwegia: pięknie, wysoko i odrobinkę strach się śmiać 😂
❄️ Dzień drugi – zachodnia ściana lodu
Drugi dzień był zupełnie inny. Pogoda kapryśna, niebo nisko, wiatr gonił chmury po górach. Lodowiec wyglądał jak żywa rzeźba – niebieski, popękany, majestatyczny.
Czuliśmy się mali, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Weszliśmy wyżej, niż planowaliśmy (klasyka 😅), aż dotarliśmy do punktu, gdzie zaczyna się wieczna zmarzlina i kończy zdrowy rozsądek.
I tam – kanapka z widokiem na błękit, który wyglądał jak świat z innej planety.
Najlepszy lunch ever.





🔎 Ciekawostki spod lodu
🧊 Folgefonna to trzeci co do wielkości lodowiec Norwegii – ma ponad 200 km² i w niektórych miejscach grubość sięga 400 metrów!
💙 Lód w lodowcu powstaje z warstw śniegu sprzed setek lat. Im starszy i bardziej zbity, tym bardziej niebieski.
🚶♀️ Szlaki do lodowców zmieniają się co roku – topnieją, przesuwają, tworzą nowe jeziora. Każdy sezon to inna mapa i inne kolory.
🥶 Temperatura przy samym lodzie potrafi spaść poniżej zera, nawet gdy kilka metrów dalej świeci słońce.
🌧️ W 2025 roku tempo topnienia Folgefonny przyspieszyło – naukowcy szacują, że straciła ponad 3 metry grubości w ostatniej dekadzie.
Wracaliśmy zmęczeni, przemarznięci i kompletnie zachwyceni 🥰
Bo te dwa dni przy lodowcu to jak dwie wersje tej samej historii – jedna ciepła i zielona, druga chłodna i surowa.
A obie uczą tego samego: że cisza potrafi być głośniejsza niż huk wodospadu.

💬 Masz pytanie o trasę? Daj znać w komentarzu – chętnie podpowiem! 🤍